Forum bloga życie Lily i Jamesa

Amanda

No kochani, zamiast wykorzystywać tygodniowy urlop na zakuwanie do egzaminu, ja wzięłam sie za pożątkowanie WSZYSTKICH notek.
A więc na dzień dzisiejszy po przełożeniu notek (dobrnęłam do notatki pt. "Powrót do domu" ) na jeden dokument tekstowy wyszło mi 240 stron!
A to przecież jeszcze nie koniec!
Gdy wreszcie przerzucę już wszystko i poprawie te najważniejsze błędy, typu przecinki, literówki czy ortografy zamierzam całość udoskonalić, dodając więcej opisów bądź zmieniając dialogi, planuję także usunąć wszystko to co związane jest z Voldemortem.
Później całość ładnie wydrukuję i postawię na półeczkę, niech czeka dla potomnych Wesoly

No i tak mnie kusi, żeby po zakończeniu całego opowiadania, opublikować je na innym blogu, jeszcze raz - już po liftingu Wesoly

Albo zacznę sprzedawać na Allegro

repsia

Nie! Przecież to dlatego miało urok...
<patrzy na swoje przekopiowane notki>

Amanda

Repsiu, spokojnie. Wątki pozostają te same, dialogi też zbytnio się nie zmienią po prostu muszę pozmieniać kilka wyrazów bo zauważyłam, że na poszątku nadurzywałam "i" bądź słowa "namiętnie" to mam zamiar zmienić. Poza tym więcej opisów - zwłaszcza na poczatku opowiadania zdecydowanie się przyda, gdyż za duż tam dialogów a za mało osobistych przemyśleń i odczuć bohaterów - jeśli wiesz co mam na myśli Wesoly

Koma · Gość

Po takich notkach widać ilość popełnionych błędów i dokładnie w tym miejscu sprawdza się przysłowie, że człowiek na własnych błędach się uczy

Moim zdaniem one mają pewien urok...
Nie w sensie, że wszystko cacy napisane, tylko że... ech... ale zamotałam.
Nie wiem jak to wyjaśnić, ale ja bym była za nie zmienianiem.

Dla siebie, owszem, a dla nas ma to pewną wartość... sentymentalą, jeśli rozumiesz o co chodzi.

repsia

Oj, ale właśnie o to chodzi!
To opowiadanie się przeobrażało i to takie... miłe

Karol@

Zdecydowanie się z wami zgadzam. Od pierwszych notek pokazywany jest "rozwój" bloga.
To jak coraz bardziej wprawiałaś się w pisanie i utrwalałaś swój styl. To jest jego historia. Lepiej niech zostanie tak jak jest!

Gość

Ej. Ale z tym sprzedawaniem na allegro, to jest świetne! Ja bym mogła kupić Wesoly

A pierwsze notki są takie... krótkie. Bu. Nie wiem.
No i zgadzam się z Karol@.

Trochę sprzecznie napisałam. Tak sobie myślę...

Koma · Gość

Niso, ale Amanda nie może sprzedawać

Alexies

A ja jednak popieram Amandę. Bo jak dla każdego autora jakiegoś opowiadania, te wszystkie notki są wizytówką. Każda literówka, przecinek, czy nawet błąd ortograficzny ma znaczenie. No i powiedzcie mi jak to jest, że Lily kiedyś rozmawiała z rodzicami o Voldemorcie, a później on nagle znika z opowiadania?

Koma · Gość

Jedynym argumentem za [wg mnie] jest właśnie Voldemort.

A te pierwsze notki bezwartościowe są dla czytelników, ale bezcenne dla autora.

Sama widząc moje pierwsze notki, zaczynam się histerycznie śmiać i czasem [dosłownie] przyfasolę sobie czymś w głowę, z głupoty. Właśnie wtedy, z perspektywy czasu, widać swoje błędy. I już wiadomo, chociaż troszeczkę, jak nie pisać.

Gość

Właśnie. Ja jako namiętny czytelnik <nie lubię pisać, ale mam tyle pomysłów, że chyba zacznę> czasami mam ochotę porzucić czytanego bloga z powodu pierwszych postów, bo nie można czasem przez nie przebrnąć!

Ale Koma, widzisz już jakie popełniałaś błędy i myślę, że poprawiłaś swój styl. Na lepsze oczywiście.

Co do sprzedaży na allegro, to żartowałam. Pałęczą mi się po głowie jakieś tam prawa autorskie i takie tam <czyta się Regulamin na blogu Amandy, która tkwi w prawie, o ile mnie pamięć nie myli (a bywa z nią kiepsko Wesoly

>. Nie mnie się na tym znać. Jeszcze.

O! I nie pamiętam motywu rozmowy z rodzicami o Valdku...

repsia

Jeśli wspomniała o Voldemorcie, a ten nagle zniknął, to wystarczy wzmianka w proroku dla wyjaśnienia. I nie trzeba nic zmieniac

Karol@

Tak, tylko jaka wzmianka??

"Drodzy państwo Ministerstwo Magii donosi, że Lord Voldemort został wtrącony do Azkabanu i nikomu nie grozi niebezpieczeństwo!!"

To dziwne...

repsia

Co dziwne

a jak jest w realnym życiu...
Gadają, że coś jest groźne, a potem cisza i cisza...
a nagle ktoś coś mówi, że to nic groźnego bo on już jest schwytany czy coś...

Gość

No... Nigdy nie ma żadnych szczegółów. Ciekawa jestem, co zrobi z tym koksem Amanda Wesoly